niedziela, 10 czerwca 2012

1 rozdział.


Był to dzień jak każdy. Stacy wstała o 5:00 i jak co rano wzięła gorącą czekoladę i wyszła na dwór, na swoją ukochaną huśtawkę. Założyła słuchawki, odłożyła kupek i zaczęła się bujać. Marzyła o tym, żeby było dobrze. Wyobrażała sobie rozmowy ze swoim ukochanym, który odszedł. Marzyła o kochającej się rodzinie, której nie miała, po odejściu mamy do innego mężczyzny. Mieszkała z ojcem, który po odejściu jej matki załamał się. Opiekowała się nim najlepiej jak umiała, tak jak obiecała to mamie, jednak czasami i to nie pomagało.. Wybiła 6:30 Stacy zeszła z huśtawki i wbiegła do domu. Wstawiła wodę na herbatę, zrobiła sobie kanapki i ubrała się i wyszła. Założyła krótkie spodenki i białą bluzkę z wielkim napisem: Cheer up! Wyszła z domu i szła do szkoły. Po drodze mijała tysiące radosnych ludzi, a ona taka nie mogła być.. Wszystkie problemy zwaliły jej się na głowę. Nie miała nikogo bliskiego, oprócz swojej przyjaciółki Katie, która rok temu wyprowadziła się. W szkole dzień miną jak każdy. Jej ukochany siedział z nową dziewczyną, która niedawno wprowadziła się do ich miasta. Wracając do domu wiatr tarmosił jej fryzurę, a po jej twarzy i ciele spływały krople deszczu. Wróciła do domu i znów zobaczyła ojca leżącego na kanapie, który był pijany. Tak było każdego dnia po pracy. Zdjęła buty, wbiegła po schodach do swojego pokoju i zaczęła płakać. Nie wiedziała co ma robić. Postanowiła zadzwonić do babci, która jak zawsze pomagała jej. Babcia zdecydowała, że przyjedzie do niej, wprowadzi się i przypilnuje ojca. Nagle poczuła wibrację w kieszeni, wyciągnęła telefon i zobaczyła : 1 wiadomość, od Daan. Serce zaczęło jej mocniej bić i poczuła ciepło. Pomyślała: Czego mój były może ode mnie chcieć ? Sądziła, że chce do niej wrócić, jednak sms jeszcze bardziej ją zabolał. Czytając treść wiadomości, spływały jej łzy. Napisał: Cześć. Pamiętasz jak dałem Ci naszyjnik z moim imieniem ? Mogła byś mi go oddać ? Prosiłbym żebyś przyniosła go o 18:00 w nasze dawne miejsce. Dzięki. Ten naszyjnik to jedyne co mi po nim zostało, pewnie teraz da go innej - myślała. Nagle rozległ się doniosły krzyk z kuchni, to babcia wołała swoją ukochaną wnusię na placek truskawkowy. Stacy zjadła go, zapakowała ładnie łańcuszek i poszła w ustalone miejsce. On już czekał..- Cześć, dzięki, że przyszłaś - tymi słowami rozpoczął rozmowę- Spoko, proszę to naszyjnik - powiedziała to i w tej samej sekundzie wyciągnęła naszyjnik z kieszeni i podała mu do ręki ze łzami.- Dziękuje i cześć - uścisną jej dłoń na pożegnanie i odszedł.Ona usiadła na ławce i płakała. Nie miała ochoty wracać do domu, ale jednak musiała. Smutna i zniszczona psychicznie wracała do domu.


Mam nadzieję, ze podoba wam się pierwszy rozdział. Proszę o komentarze :) 

Rozpoczęcie.


Witam wszystkich na moim blogu.
Będzie to blog z opowiadaniem. Jeżeli chcesz żebym Cię informowała o postach pisz na moje konto na gliterach: xSelenkax33.  Mam nadzieję, że wszyscy z chęcią będziecie czytać mój blog. 

Łączna liczba wyświetleń